Współczesna e-girl kontra bezkresne siły natury. Julita Goździk o spektaklu „Stream”

22.09.2021

Rozmawiamy z Julitą Goździk, scenografką i kostiumografką spektaklu „Stream” w reż. Katarzyny Minkowskiej, o tym, czym inspirowała się pracując na kostiumami bohaterów oraz o tym, jaka historia kryje się za rzeźbą przedstawiającą ciało Demeter.

Czym inspirowałaś się pracując nad kostiumami?

W przypadku kostiumów Kore i Narcyza już od początku wiedziałam od Kasi [przyp. Katarzyny Minkowskiej], że będziemy szukać wyglądu tych postaci odnosząc się do estetyki e-girl i e-boy, czyli nurtu stylizowania się dzieciaków według określonych kanonów wyglądania „fajnie” w sieci. Źródła tych estetyk sięgają m.in stylu emo i kawaii, a dalej swobodnie rozwijały się na instagramie i tiktoku tworząc dosyć szeroki nurt, którego zasady i odłamy dostępne są w pigułce po wpisaniu odpowiednich haseł w wyszukiwarkę, w każdym razie nie rozwodząc się za bardzo, za jedną z centralnych reprezentantek estetyki „e-girl” uznaje się Billie Eilish, której Kore jest fanką i ją naśladuje. U Narcyza postawiliśmy na pewną nieporadność w naśladownictwie, on bardzo chciałby być jak e-boy i na pewno obejrzał wiele tutoriali jak to zrobić, ale jednak coś tam mu nie wyszło. Kore oczywiście to widzi i się podśmiewa, co daje jej „przewagę” w brutalnym świecie nastolatków, a Narcyza doprowadza do rozgoryczenia. Reszta kostiumów jest siatką swobodnych skojarzeń, które umieszczają postacie w niezwiązanych ze sobą kontekstach. Np. Epione ma niebiesko-czarną, elegancką sukienkę o kroju z lat 70, jest kompletnie zlana deszczem i w kółko pali papierosy. Chciałam, żeby wyglądała na zawieszoną w czasie, jakby była stale uwięziona w swojej przeszłej żałobie. W kostiumach bardzo ważne są dla mnie kolory, zawsze niosą jakieś konkretne znaczenie, ale nie będę wyjaśniać znaczenia kolorów, żeby nie wyszło banalnie haha.

fot. Maciej Jaźwiecki

Czy masz swój ulubiony kostium?

Bardzo kocham kostium Demeter. Stworzenie wspólnie z rzeźbiarką, Agnieszką Adamską, tej monumentalnej formy rozlewającego się ciała, które zarasta mchem i grzybami sprawiło mi najwięcej przyjemności, ponieważ łączyło w sobie bliskie mi techniki, pozwoliło naraz myśleć kostiumem, rzeźbą i potencjałem animowania formy – takie realizacje lubię najbardziej. Demeter reprezentuje naturę oraz jej cykliczność, nieustające rodzenie się i umieranie. Chciałam, żeby Demeter traciła swój ludzki kształt, rozlewała się w wysokiej temperaturze globalnego ocieplenia, naraz płynnie przechodząc w nowe życie i rozkwit dzięki wyrastającym na niej grzybom, dokładnie tak widzę cykl, któremu podlegamy. Namiastkę tej siły nosi na swoich butach Kore, jej adidasy od podeszwy zarośnięte są zielonym mchem, zainspirował mnie do tego but, który znalazłam chodząc po lesie, był kompletnie pochłonięty przez ściółkę, szczelnie zjedzony przez jaskrawo-zielony mech.

fot. Agata Rucińska

Opowiedz coś więcej o rzeźbie przedstawiającej ciało Demeter.

Rzeźba Demeter jest współczesnym odbiciem antycznego posągu. To bardzo nam, współczesnym, potrzebne miejsce kultu, analogiczne do tych z antycznej Grecji, które budzi w wyobraźni niepokojące obrazy o nietrwałości ludzkiego ciała i nieuchronnym schyłku naszego gatunku na skutek wywołanej przez nas samych katastrofy klimatycznej. Równolegle do tych dosyć mrocznych aspektów chciałyśmy z Kasią, żeby samoistnie odradzająca się na tym ludzkim kompoście przyroda przenosiła uwagę z bezsilności człowieka na bezkresne siły natury, jej umiejętność przemiany rozpadu w życie. Bardzo chciałabym, żeby widok takiej Demeter rozszerzał choć odrobinę perspektywę antropocentryczną w głębszą świadomość istnienia sieci współzależności, w której ludzie są tylko punktem na ogromnej płaszczyźnie.

Czym dokładnie jest projekt “Stream. Kolekcja wyobrażeń”?

Dla mnie ten projekt jest próbą opowiedzenia mitu o Demeter i Korze we współczesnych warunkach, w nastroju katastrofy klimatycznej i post-internetu.

Kup bilet na spektakl w TR Warszawa