Nowa Via Baltica
Via Baltica to jedyna trasa drogowa łącząca Litwę, Łotwę i Estonię z Europą Zachodnią. Jej polski odcinek, biegnący od przejścia w Budzisku do Warszawy, jest ciągle w budowie. O tym jakie znaczenie ma ta trasa dla naszych sąsiadów przekonaliśmy się w czasie pandemii. Kiedy w marcu 2020 roku Polska zamknęła przejścia graniczne dla cudzoziemców, tysiące podróżujących samochodami obywateli krajów bałtyckich utknęło na granicy polsko-niemieckiej bez szansy na powrót do domu. Bałtów ewakuowały dopiero promy, wysłane z Niemiec do portów na Litwie i Łotwie.
Kryzys graniczny przeszedł w Polsce bez echa, w krajach bałtyckich był natomiast szeroko komentowany. Ujawnił rzeczywisty stan stosunków między Warszawą a Wilnem, Rygą i Tallinnem. Mimo bliskich relacji, wynikających ze wspólnej historii i położenia geopolitycznego, Polska w chwili zagrożenia wybrała narodowy egoizm zamiast ponadnarodowej solidarności. Oczywiście, podobnie postąpiło wiele innych krajów, broniąc się przed wzrastającą falą pandemii Covid-19. Ale tylko Polska uniemożliwiła bezpieczny powrót do domu mieszkańcom sąsiednich państw.
Obraz kolejek samochodów z rejestracjami LT, LV i EST pod polskimi szlabanami granicznymi towarzyszył nam, kiedy wspólnie z partnerami z Litwy, Łotwy i Estonii przygotowywaliśmy program Baltic Transfer*. Nazwa festiwalu, wymyślona jeszcze przed pandemią, w kontekście ostatniego roku nabrała nowych znaczeń. W obliczu przywracanych granic, kordonów sanitarnych i kwarantanny kultura stała się jedyną przestrzenią międzynarodowego dialogu i spotkania. Postanowiliśmy zrobić wszystko, aby transfer teatrów z Wilna, Rygi i Tallinna do Warszawy doszedł do skutku.
Idea wymiany teatralnej między Polską a krajami bałtyckimi sięga początku lat 90. Powołany wtedy przez Krystynę Meissner festiwal KONTAKT w Toruniu stał się ważną platformą spotkania artystów i artystek ze Wschodu i Zachodu, odgrodzonych do tej pory granicznymi kordonami. Na toruńskim festiwalu odkrywaliśmy teatr z Litwy, Łotwy i Estonii, który po upadku Związku Radzieckiego przemówił własnym, autentycznym głosem. Uczyliśmy się wymawiać nowe nazwiska, jak Oskaras Koršunovas, Eimuntas Nekrošius, Elmo Nüganen, Priit Pedajas, Alvis Hermanis. Ich spektakle pozwalały lepiej zrozumieć nowych sąsiadów.
Dzisiaj nadchodzi czas na spotkanie z nową generacją twórców i twórczyń z krajów bałtyckich. To pokolenie transformacji: część z nich urodziła się jeszcze w czasach komunizmu, część po jego upadku. Wszyscy dojrzewali w warunkach niepodległości i demokracji. Czym jest dla nich dzisiaj teatr? Jakimi problemami żyją? Jaki jest ich stosunek do postsowieckiej przeszłości? W jaki sposób patrzą na współczesną rzeczywistość swoich krajów? Co myślą o przyszłości? Co myślą o sobie?
Chcemy tym festiwalem zbudować drugą Via Baltica – drogę kulturowego transferu ponad granicami. W przeciwieństwie do tej pierwszej, będącej ciągle w budowie, nasza trasa będzie zawsze otwarta.
Roman Pawłowski