Michał Korchowiec o pracy nad „Wracać wciąż do domu”

07.03.2023

Michał Korchowiec to artysta, który w spektaklu „Wracać wciąż do domu” w reż. Magdy Szpecht odpowiedzialny był za stworzenie scenografii, kostiumów oraz światła. Ręcznie utkany przez niego hamak jest nie tylko centralnym punktem sceny, ale też nośnikiem niezwykle osobistej historii. Spektakl obejrzeć będzie można w TR Warszawa/Marszałkowska 8 już od 10 do 12 marca.

fot. Natalia Kabanow

W jaki sposób skonstruowana jest scenografia do spektaklu?

Magda Szpecht zaprosiła mnie do współtworzenia spektaklu „Wracać wciąż do domu” w najtrudniejszym okresie mojego życia. Mieszkałem wtedy od roku w Tangerze na północy Maroka, gdzie wyprowadziłem się, żeby odbyć żałobę po utracie mojej mamy, która zginęła w tragicznym wypadku. Wraz z jej śmiercią straciłem poczucie przynależności do miejsca – poczucie domu. W Tangerze wynająłem pusty dom z niesamowitym tarasem na dachu i żeby ochronić się przed słońcem zacząłem tkać ze sznurka i najtańszych tkanin dach. Jego każda linia stała się czasem a każdy węzeł wspomnieniem mojej mamy. Tą kompulsję przeniosłem na ręcznie przeze mnie utkany hamak, który stał się podstawą scenografii do spektaklu. W dodatku specyfika naszej pracy – premiera w Tokio – zmusiła mnie do stworzenia przestrzeni, która mogła zmieścić się do walizki. Hamak to łóżko, łóżko to miejsce odpoczynku, miejsce bezpieczne, a ten konkretny obiekt to mapa powrotu do domu i wspomnienia najbliższych. Tkałem go przez pół roku, ze zwykłego sznurka, który stał się mocny dzięki węzłom, jak delikatna nić pajęcza, która dzięki swojej siatkowej strukturze staje się w świecie zwierząt prawie niezniszczalna, jak pamięć. Premiera w Tokio natomiast stała się przyczynkiem mojej podróży dookoła świata, podróży która mnie odbudowała, dzięki której mogłem wrócić do domu. 

Czym inspirował się Pan podczas tworzenia kostiumów?

Kostiumy do spektaklu powstały z zebranych ubrań w Warszawie, Nowym Jorku i Tokio. Wraz z moją niesamowitą asystentką Sakurą Fujibayashi wpadliśmy w kreatywny szał przeszywania i dobierania znalezionych przeze mnie elementów, z których powstały kostiumy bez czasu, kostiumy odbijające światło, stające się zbrojami dla naszych postaci.

W spektaklu ogromną rolę odgrywa światło. W jaki sposób buduje ono przestrzeń sceniczną?

Światło jest iluzją czasu, zmian dnia w noc, tworzy atmosferę, ale nie konkuruje z głównym światłem spektaklu, którym jest światło filmu Ryoheya Tomity, który wraz z Magdą stworzył obrazy postapokaliptycznej natury.

Zapraszamy na spektakl od 10 do 12 marca br.

O spektaklu

Akcja spektaklu „Wracać wciąż do domu” opartego na książce Ursuli K. Le Guin rozpoczyna się w momencie, w którym kończy się większość dystopijnych opowieści science-fiction.

To historia o tym, co dzieje się po zniknięciu współczesnej cywilizacji, setki lat po katastrofie klimatycznej. Zamiast pokazywać wizję zaawansowanej technologicznie przyszłości, w której dochodzi do zderzenia największych ludzkich osiągnięć i naszych najgorszych instynktów, twórcy sięgają dalej, przenosząc się w czasie aż do momentu, kiedy ludzie ponownie żyją blisko natury. Poznajemy społeczeństwo, w którym najważniejszą rolę odgrywa wspólnotowość i pozbawiona hierarchii więź z otaczającym światem.