„Otworzyłam się, jak drut bez izolacji”. Rozmowa z Aloną Zozulią

29.03.2023

Rozmawiamy z Aloną Zozulią, która stworzyła kostiumy do naszego najnowszego spektaklu „Mój sztandar zasikał kotek. Kroniki z Donbasu” w reż. Aleksandry Popławskiej. Na scenie pojawią się ubrania wyniesione ze schronu, kostiumy zszyte trytytkami i chusta babci. Kostiumografka podkreśla sentymentalne znaczenie elementów garderoby, które wykorzystane zostaną w spektaklu. Zapraszamy do przeczytania całej rozmowy. Premiera odbędzie się 28 kwietnia br.

Czym inspirowałaś się pracując nad kostiumami?

Część kostiumów została przywieziona z Ukrainy, między innymi są to ubrania, w których część mojej rodziny ukrywała się przed rakietami, jest też chusta mojej babci. Stawiam na szczerość przekazu. Inspirowałam się również twórczością reżysera Siergieja Paradżanowa, który stworzył sporo dzieł sztuki. Jednym z nich jest film na podstawie utworu wybitnego ukraińskiego pisarza Mykhaila Kociubynskiego, który wiele lat mieszkał, tworzył i zmarł w moim rodzinnym mieście, Czernigowie. Jego muzeum zostało zbombardowane i ostrzelane podczas wojny. Odwoływanie się do jego twórczości jest dla mnie wyrazem szacunku, sentymentu i nostalgii za domem. 

Używam sporo symboli, które kojarzą się z Ukrainą, ale nie w sposób oczywisty. Weszłam w świat wierzeń i mitów z szeptuchami, molfarami… Molfar to czarownik parający się magią naturalną. Zwróciłam uwagę na ludowe święto „malanka”, w którym biorą udział osoby przebrane w stroje oraz dodatki własnej roboty, często są one zrobione z materiałów podręcznych.

Jakie założenia przyjęłaś tworząc kostiumy do spektaklu „Mój sztandar zasikał kotek. Kroniki z Donbasu”?

Założeniem jest stworzenie nowego świata artystycznego przez pryzmat snu, współczesnych klimatów rave’owych, kultury ukraińskiej, twórczości Leny Laguszonkowej oraz mojego własnego artystycznego „ja”. Stworzone przeze mnie projekty nawiązują do klimatów alternatywnych, wojennych, trochę ludowych. Pracując nad projektami odczuwam wielką nadzieję i dumę, że dokładam swoją małą cegiełkę do rozwoju kultury mojego kraju, którą najeźdźcy próbują zniszczyć.

Do wielu dzieł artystycznych użyłam trytytek. Nie jest to przypadek. W najcięższych dla mnie i mojej rodziny momentach (nikt z mojej rodziny nie wyjeżdżał z kraju), oglądałam po nocach wiadomości i tworzyłam kostiumy z trytytek. Trytytki stały się dla mnie lekami, przeszły ze mną drogę do nadziei i motywacji od łez, lęku i bezradności długo przed rozpoczęciem pracy nad spektaklem. 

Co podczas pracy nad kostiumami było największym wyzwaniem? 

Wyzwaniem jest uświadomienie sobie, że to dzieje się w rzeczywistości, że siedzę z tak wspaniałymi osobami i mówię o Ukrainie, ciężko było to sobie kiedykolwiek wyobrazić. Otworzyłam się emocjonalnie przed grupą nowych dla mnie osób, jak drut bez izolacji. Wyzwaniem było również zebrać wszystkie niezbędne rzeczy w Ukrainie. Nie miałam żadnej gwarancji że wszystko uda się bezpiecznie i we właściwym czasie sprowadzić, to była loteria. To najcięższy emocjonalnie projekt w moim życiu, ale sztuka dla twórcy ma moc autoterapeutyczną. Dziękuję Aleksandrze Popławskiej za zaproszenie oraz niesamowite wsparcie.

Alona Zozulia, fot. Łukasz Kieloch

O spektaklu

Przedstawienie oparte na trzech sztukach młodej ukraińskiej dramatopisarki, przedstawiających panoramę losów społeczności z małej miejscowości w Donbasie we wschodniej Ukrainie, z której pochodzi autorka. Akcja dramatów obejmuje okres od schyłku Związku Radzieckiego, przez Euromajdan, wojnę w Donbasie w 2014 roku aż po agresję rosyjską na Ukrainę w 2022 roku. Ostatnią część cyklu Lena Laguszonkowa pisała wiosną 2022 roku w schronie w Kijowie podczas bombardowań. 

„Mój sztandar zasikał kotek. Kroniki z Donbasu” to oparta na osobistych doświadczeniach  rodzinna saga, opowiedziana z perspektywy kobiet. Krótkie dialogi i monologi przesycone są oszczędnym, bezpośrednim językiem i bystrym humorem. Śmieszne i straszne, groteskowe i boleśnie prawdziwe – dramaty Laguszonkowej dają nie tylko wgląd w kontekst obecnej wojny z Rosją, ale przede wszystkim pokazują losy ludzi, którzy próbują zachować życie i godność pod ciśnieniem historii.