28.01.2022
„Średnio po piętnastu minutach oceniam, czy spektakl ma szansę na wyjazdy czy nie. Patrzę na sprzęt, scenografię, przestrzeń; zwracam uwagę, czy są statyści” – mówi Magda Igielska, jedna z producentek w TR Warszawa.
Jak było w Atenach z “Cząstkami kobiety”?
Mieliśmy kilka problemów technicznych, głównie ze względu na to, że graliśmy w trudnej akustycznie hali i mieliśmy nową scenografię. Finalnie wszystko się udało i publiczność była zachwycona.
Jacek Telenga, asystent literacki, wspominał o swoim zdziwieniu, kiedy publiczność w Atenach nie klaskała od razu po spektaklu, tylko przed owacjami następowała dłuższa chwila ciszy, pewnej zadumy. Jacek uznał, że jest to zupełnie inne społeczeństwo, które totalnie inaczej odbiera spektakl.
Być może, a może to kwestia tego spektaklu. Mnie poruszyło coś innego. Któregoś dnia podczas spaceru spotkaliśmy konserwatora zabytków na Akropolu. Powiedział, że czytał w gazecie artykuł o „Cząstkach kobiety” na Festiwalu. Zaprosiliśmy go na spektakl, nie dowierzając, że naprawdę przyjdzie. Pan jednak się pojawił, spektakl go zachwycił i zaprosił nas do siebie na kolacje. Spotkanie było magiczne, a nasz gospodarz powiedział, że „Cząstki” to najlepszy spektakl, jaki widział od pięciu lat.
Co jest dla Ciebie największym wyzwaniem podczas spektakli wyjazdowych?
Podczas spektakli wyjazdowych wyzwaniem są sytuacje, których nie udało się przewidzieć z wyprzedzeniem. Zdarzają się np. awarie sprzętu, opóźnienia lub odwołania samolotu, podtopienia sceny, zachorowanie członka zespołu. Obecnie dużym wyzwaniem jest COVID-19, który wielokrotnie zaburzył realizację planów. Gdy problemy pojawiają się w trakcie wyjazdu, cały zespół stawia czoła nowej sytuacji. Podczas wyjazdu spektaklu “Serce” w reżyserii Wiktora Bagińskiego w Dreźnie zachorował jeden z naszych realizatorów technicznych, o czym dowiedzieliśmy się na dwie godziny przed spektaklem. Organizatorzy festiwalu byli gotowi odwołać pokaz, jednak Sebastian Kuźma nauczył się zmian w spektaklu na nieznanym mu dotąd programie i przejął realizację. Tego typu sukcesy są możliwe, gdy pracujesz ze wspaniałym zespołem.
Jaka była Twoja droga do produkcji?
A, to akurat śmieszna historia. Na początku klasy maturalnej podjęłam pracę jako szatniarka w teatrze w Bydgoszczy, później „awansowałam” na kasjerkę, następnie pracowałam jako specjalistka ds. promocji – zakładałam np. Facebooka Teatru Polskiego w Bydgoszczy – a później zostałam producentką. Wyszło to naturalnie, przez to, że braliśmy udział w projektach międzynarodowych, nie mieliśmy stanowiska producentki, a projekty tego wymagały. Później produkowałam bydgoski Festiwal Prapremier. Ale po liceum zaczęłam też studiować biotechnologię medyczną na wydziale lekarskim. Bardzo intensywny czas, pracowałam na pełen etat i jednocześnie studiowałam…
Myślałaś może, aby wrócić do kariery naukowej gdy praca producentki już Ci się opatrzy?
Tak, miałam taki moment. Po kilku latach pracy jako producentka pojechałam na trzy miesiące do Londynu, aby zorientować się czy jest szansa na zrobienie doktoratu na uczelni UCL, jednej z najlepszych na świecie w zakresie medycyny regeneracyjnej. Zaproponowali mi jednak zrobienie doktoratu z korozji implantów w której ja, osobiście, nie widzę przyszłości. Nie było dla mnie miejsca w laboratoriach, które były bardziej interesujące. Postanowiłam, że wrócę do swojego producenckiego świata.
A ulubiony spektakl w TR? Z punktu widzenia widzki a nie osoby, która go współtworzy.
Nie potrafię odpowiedzieć, tak samo jak nie umiem ocenić spektakli, nad którymi pracuję. Co więcej, mam mimowolne, producenckie podejście do każdego spektaklu jaki oglądam, również w innych teatrach. Średnio po piętnastu minutach oceniam, czy ten spektakl ma szansę na wyjazdy czy nie. Patrzę na sprzęt, scenografię, przestrzeń; zwracam uwagę, czy są statyści.
Czy jest jakiś artysta, którego spektakl chciałabyś wyprodukować?
Nie, nie patrzę na to w ten sposób.
Na jakim innym stanowisku w teatrze – oprócz producenckiego – byś się widziała?
Nie chciałabym nic zmieniać. Jest dużo ciekawych stanowisk w teatrze – asystent reżysera, inspicjent, realizatorzy techniczni – ale z nikim bym się nie zamieniła.
Rozmowy z pracownikami TR Warszawa
Zapraszamy również do przeczytania innych rozmów z członkami zespołu TR Warszawa, z naszą garderobianą, Elżbietą Kołtonowicz oraz z kierownikiem technicznym, Sebastianem Kuźmą.