Rozmowa z Karoliną Szczypek

30.11.2021

Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Karoliną Szczypek, jedną z laureatek Nagrody Debiut TR 2021. Czytanie sceniczne dramatu „Wygnanie” w jej reżyserii już dzisiaj w TR Warszawa. Udział w czytaniu wezmą między innymi Alesia Bardukhayeva-Arol, Andrei Bardukhayeva-Arol, Andrei Novik – trójka artystów z Białorusi.

Alesia Bardukhayeva-Arol, Andrei Bardukhayeva-Arol, Andrei Novik. To trójka białoruskich artystów, którzy wezmą udział w czytaniu scenicznym „Wygnania”. Jak Pani myśli, jak ich osobiste doświadczenie wpłynie na proces twórczy i ostateczny kształt czytania?

Osobiste doświadczenie jest w moim odczuciu pewnym zasobem, z którego każdy z nas może chcieć skorzystać lub nie przy pracy twórczej. Jest to zasób, który poszerza perspektywę, pytanie czy tylko twórców i twórczyń, którzy je wnoszą, czy też osób, które odbierają gest artystyczny, w tym przypadku czytanie sceniczne. To zawsze podmiotowa decyzja, czy przy danej pracy chcesz korzystać z tego doświadczenia i potraktować je jako soczewkę, czy wolisz zostawić je dla siebie. 

Oczywiście jest dla mnie niezwykle ważne, że będę pracowała przy takim tekście z osobami z doświadczeniem migranckim, w innej sytuacji miałabym poczucie, że zabieram głos, czy też uzurpuję sobie prawo do wypowiedzi w temacie, którego nie jestem bezpośrednią reprezentantką. Uważam, że taki gest powinien zostać stematyzowany ze sceny, czyli właśnie to z jakiej pozycji mówimy i z jakim kapitałem kulturowym. I sama zastanawiam się, jak potoczy się ten nasz czas wspólnej pracy. 

Dramat „Wygnanie” dotyczy migracji. Jak kryzys migracyjny na polskiej granicy wpłynął na Pani rozumienie tego dramatu? Jakie znaczenie ma dla Pani polskie „tu i teraz”?

Kryzys migracyjny na polskiej granicy jest kryzysem humanitarnym. Dramat „Wygnanie” w moim odbiorze, mówi o innej skali doświadczenia migranckiego. Bardzo trudno w tym momencie przyłożyć te dwie sytuacje do siebie, ponieważ akcja dramatu „Wygnanie” dzieje się 10 lat temu w Anglii i obrazuje emigrację z krajów bałtyckich: Litwy, Łotwy i Estonii oraz dotyka kwestii adaptacyjnych w nowym miejscu pracy i życia, oraz tożsamościowych. Nie możemy przyrównać tego tekstu do sytuacji na granicy dziś, w moim odczuciu i rozumieniu społeczno-politycznym to byłoby nadużycie etyczne. W tym momencie to, co dzieje się na granicy ma znamiona zbrodni przeciwko ludności. Tak naprawdę to powinno stać się tematem naszego czytania. O ile ktoś wierzy jeszcze dziś w sztukę społecznie zaangażowaną, i nie jest to mój punkt widzenia, jedynie pytanie retoryczne do osób czytających ten tekst oraz tych, które przyjdą na czytanie. Jak mówić o tak traumatycznym zdarzeniu? Pamiętajmy, że bezpieczna granica to taka, na której nikt nie ginie i piszę to siedząc bezpiecznie w mieszkaniu. Wspierajmy Fundację Ocalenie i inne miejsca zajmujące się pomocą dla osób przetrzymywanych w lasach na granicy z Białorusią. 

„Wygnanie” wystawione w Teatrze Narodowym w Wilnie stało się teatralnym przebojem. Czy ten spektakl jest dla Pani jakąś inspiracją czy stara się Pani iść całkowicie ścieżką własną, wypracowaną wspólnie w TR Warszawa z pozostałymi twórcami i twórczyniami?

Tak, słyszałam o recepcji tego spektaklu. Nie, ten spektakl nie był dla mnie inspiracją, nie udało mi się go zobaczyć w Polsce podczas festiwalu Spotkania Teatrów Narodowych. 

Wydaje mi się, że największym motorem napędowym, bo nie chcę użyć słowa inspiracją, jest mój głęboko ukryty lęk, który też jest lękiem szerszym, bo pokoleniowym i społecznym, np. wynikającym z zastanej sytuacji politycznej w Polsce, czy też w Białorusi. Zaraz może się okazać, że będę musiała wyjechać, że nie będę mogła w takim miejscu żyć i pracować. Co prawda jeszcze mam ten miałki przywilej, że to tylko myśl, a nie stan faktyczny. Zastanawiam się nad paradoksem opowiadania historii w bezpiecznej przestrzeni Teatru, z jego hermetycznymi ramami i dojmującym brakiem sprawczości. Zastanawiam się też czy inni twórcy i twórczynie również czują ten lęk. Czy nasze tożsamości dziś nie są w dużej mierze zbudowane na lęku i chybotliwości ekonomiczno-geograficznej, co byłoby spójne dla postaci z tekstu „Wygnania”. 

Czytanie sceniczne to specyficzna forma teatralna. Jak się Pani w niej czuje?

Znakomicie. To moja ulubiona forma teatralna. Wszystko jeszcze jest w niej możliwe i potencjalne. 

Karolina Szczypek