Warszawska odpowiedź na syrenę z Republiki Fidżi. Rozmowa z Mateuszem Bidzińskim

11.10.2023

Mateusz Bidziński opowiada, jak wyglądała praca nad kostiumami w spektaklu „Miasto kobiet” w reż. Emma Hütt. Zapraszamy na premierę spektaklu 20 października br. 

fot. Marcin Metelski

Rozum, Prawość i Sprawiedliwość to postaci ze spektaklu – czy kreowanie strojów dla personifikacji abstrakcyjnych pojęć było dużym wyzwaniem?

Wydaje mi się, że każde podejście do przedstawienia trój-jedni, czy triady, zawsze stanowi jakieś wyzwanie. Każdy przecież chce wnieść coś nowego do tematu, żeby efekt końcowy nie wydawał się wtórny. Sam fakt, że miałem do czynienia z abstrakcyjnymi pojęciami nie był problemem. Raczej dobór odniesień, które chciałem przenieść na kostiumy i budowanie relacji między nimi wymagały dłuższego procesu. Chciałem, żeby każda postać trójcy miała swój charakter, swoją naturę, ale koniec końców, aby jasne było, że zostały ulepione z jednej gliny.

Czy stworzenie własnej wersji warszawskiej Syrenki było bardziej frajdą, czy wyzwaniem?

Projektowanie kostiumów, czy ich tworzenie, zawsze będzie frajdą, jeśli jest wyzwaniem dla mnie.

Syrena ze spektaklu znacznie różni się od tego, jak najczęściej przedstawiana jest ona w popkulturze. Skąd pomysł, aby pokazać ją właśnie w ten sposób?
 
Przy projektowaniu naszej Syrenki wpływów było naprawdę dużo, ale górę wzięły historia herbu Warszawy i moja fascynacja kryptydami. W pierwszym przypadku interesowały mnie stare przedstawienia syreny (tzw. potworowatej), które były bliższe średniowiecznym bestiariuszom. Za to od kryptozoologicznej strony ciekawe było to, jak ludzie tworzą cały czas atrapy, fotomontaże i jak to pobudza dalej świadomość społeczną wobec legend. Chciałem więc, żeby i nasza Syrenka miała trochę charakter atrapy, ale jednocześnie oddziaływała silnie sensorycznie. Taka warszawska odpowiedź na syrenę z Republiki Fidżi.

Miasto kobiet

Krystyna de Pizan napisała „Księgę o Mieście Pań” w 1405 roku i jako pierwsza z taką mocą zakwestionowała obraz świata konstruowany i zdominowany przez mężczyzn oraz dała kobietom ich herstorię – dekonstruując stereotypy na temat kobiet i opierając się na przykładach postaci historycznych. Nawoływała również do stworzenia fikcyjnego, utopijnego miasta, budując je za pomocą języka i narzędzi do walki o samostanowienie kobiet.

Reżyserka wraz z zespołem uruchamiają w spektaklu figurę autorki, która siedzi w domu i
wyobraża sobie trzy boginie ukazujące jej drogę do świata, który nie dąży do niszczenia
innych. Wyobraża sobie budowanie twierdzy, w której będą bezpieczne. Kto może zbudować takie miejsce i dla kogo? Jak nie wpaść w te same pułapki, w które wpada patriarchat? Czekać na kolejną rewolucję? Szukać przyjemności w próbach przetrwania? Odwrót czy walka? Zależy nam, by sprawdzić co innego chcemy i możemy opowiedzieć.