Maria Kozłowska o „Klubie”

„Klub” w reż. Weroniki Szczawińskiej to spektakl oparty reportażu Matilday Voss Gustavsson, w którym wszystkie współtwórczynie zaangażowane w projekt przyjęły innowacyjny, demokratyzujący model pracy. Zapytaliśmy aktorki, czym stała się dla nich rola w spektaklu dotykającym problemu przemocy seksualnej i nierówności.

06.08.2021.

fot. Bartek Warzecha

Czym jest dla ciebie spektakl „Klub”?

Spektakl Klub jest dla mnie przygodą i jednym z najciekawszych doświadczeń teatralnych. Ma dla
mnie również działanie terapeutyczne. Proces tworzenia spektaklu był bardzo wzmacniający.

Dlaczego wzięłaś udział w tym przedstawieniu?

Wiedziałam, że będę czuć niedosyt podczas grania dyplomów szkolnych. Nie dostałam dużych zadań w tych projektach. Ale też bardzo chciałam zrobić coś z samymi dziewczynami, z kobietami.

Jak definiujesz to przedstawienie w kontekście zmian, jakie zachodzą w polskim teatrze?

Uważam, że ten spektakl otwiera na rozmowę. Szczególnie wśród kobiet zachęca do dzielenia się
swoimi historiami, emocjami.

Co było dla ciebie największym wyzwaniem przy pracy w tym spektaklu?

Od początku bałam się trochę tematu. I rzeczywiście w trakcie rozmów, licznych dyskusji, zwierzeń,
czułam się tym dość często przytłoczona. Wracały różne wspomnienia, sytuacje, które były przekroczeniem mojej granicy, mojego poczucia komfortu.

Czego nowego dowiedziałaś się podczas pracy nad tym spektaklem?

Projekt „Klub” przypomniał mi jak ważne jest wsłuchiwanie się w siebie, słuchanie tego, co
podpowiada dusza, ciało, jak się dzisiaj czuje, reagowanie na te sygnały, ukochiwanie siebie,
wspieranie.

Więcej o spektaklu Kup bilet

Przeczytaj, co o „Klubie” mówią


Bernadetta Statkiewicz
Adrianna Malecka
Magdalena Sildatk
Julia Borkowska
Helena Urbańska
Monika Szufladowicz